poniedziałek, 4 lipca 2011

BALLADA O STRACHU POLNYM CO DO ZAGRODY ZAWITAŁ - I NIEDZIELA LIPCA

Ele mele krzyku wiele,
Na placyku wciąż weselej.


Jeden wędką ryby nęci,
Drugi rzucać nie ma chęci.


Trzeci wyższy chce być trochę,


Czwarty ciężką ma robotę.


Jedni skaczą inni łapią,
Rzucać celnie też potrafią.


O! Teatrzyk przedstawiają,
Łyżeczkami zabawiają.


Harce wiejskie, figle, psoty,
Uśmiech wszyscy mają złoty.


Kto zwycięży? Czy już wiecie?
Ten kto będzie z nami w lecie.


Zboże, siano, sznur parciany,
Koszyk, czapka, worek lniany.



Stary beret, cud apaszka,
Cała garderoba straszka.


Każdy tworzy tak jak umie,
Teraz stoją strachy dumnie.


Strachu, strachu nasza wola,
Strachu, strachu pilnuj pola.
Pilnuj pola i ogrodu,
Od zachodu, aż do wschodu.


Idą strachy w korowodzie,
Bęben grzmi na jego przodzie.



Kukuryku, elemele,
Rękodzieła jest tu wiele.
Są koniki, gwizdki, lale,
Książki, ptaszki i korale.
I cudeńka na patyku,
I harmider, mnóstwo krzyku.


A kto głodny jest nie lada,
Niech w gospodzie się rozsiada.
Jadło pycha, palce lizać.
I podjadać i pogryzać.
Są pierogi, naleśniki,
I żeberka i pierniki.


Ot ballada stracha cała,
Rzecz się końca będzie miała.


1 komentarz:

Z Innej Bajki pisze...

było suuuuuper :-)) już nie możemy doczekać się następnej niedzieli w Swołowie -ciekawe czy nasz Strach będzie na nas czekał ? Kostek i Ignaś

Prześlij komentarz