Kolejny pyszny dzień wakacji za
nami. Tym razem było słodko i kwaśno, bo poznawaliśmy smak wiejskich owoców –
kolorowych porzeczek, agrestu, wiśni, malin i czereśni. Pokrzepieni
opowieściami o śmiejących się jabłkach i innych zaczarowanych owocach
ruszyliśmy do sadu, by tam odnaleźć bohaterów naszej niedzieli. Kura zgadula
znów miała dla nas mnóstwo zagadek, a zwycięzcami w konkursie plucia w dal
pestkami czereśni została drużyna czarnych kur. Nikogo nie pokonał za to
deszcz. Chmury próbowaliśmy przegonić cudownym zapachem wiśni z cynamonem. Nie
dały się udobruchać, a mimo to mieszaliśmy w garnku, ugniataliśmy ciasto, wałkowaliśmy,
kroiliśmy placki na makaron i rozkoszowaliśmy się smakiem cudownej wiśniowej zupy.
Deser obowiązkowy. Szarlotką pachniało w całym sadzie, bo tym razem robiliśmy z
jabłek tradycyjny na Pomorzu apfelmus. Na koniec coś dla ducha – stworzyliśmy z
kartonów magiczne owoce, na których malowaliśmy swoje najskrytsze marzenia. Oby
się spełniły…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz